niedziela, 12 czerwca 2016

Rozdział 5 - IQ czterolatki

Witam serdecznie po wyjątkowo długiej przerwie.
Dlaczego nic nie dodawałam?
Tłumaczyć się nie będę, bo tłumaczą się tylko winni.
Tak więc zapraszam do czytania i komentowania!
Zapraszam również na mojego drugiego, nowo założonego, bloga z recenzjami :D Osobisty ósmy księżyc
~*~*~*~*~

Kiedy leżałam nieprzytomna – lub martwa – miałam dużo czasu na przemyślenia o swojej głupocie.
Agnes, dlaczego zaatakowałaś osobę która miała cię chronić? No tak, po prostu jesteś tępa i masz IQ czterolatki... zawiodłam sama siebie – czy można upaść niżej?
Śmierć... taak, to przez nią. Strażnik ma jej donosić o moich postępach. Nie chciałam być kontrolowana. Nie lubię tego.
Ale pomyślmy jeszcze raz, co mi teraz zostało?

1. Zabić faceta, który, prawdę mówiąc, już nie żyje – pestka!
2. Dogadać się ze strażnikiem, przy okazji nie poniżając się zbyt bardzo – tu będzie już trudniej, moje ego nie pozwala mi się poniżać.
3. Nakarmić Ząbka – o ile nie zapomnę.
4. Obudzić się – tsa, bez tego ostatniego punktu mój plan Diabli wzięli.

wtorek, 2 lutego 2016

#Moja pierwsza nominacja do LBA! ^^

Witajcie Zabłąkane duszyczki!
Możecie sobie wyobrazić, jakie wielkie oczy zrobiłam, kiedy dowiedziałam się, że zostałam nominowana do LBA...? :d
Nominowała mnie Soledad [W samym środku]. Zapraszam do niej i dziękuje za docenienie mojej pracy! :D

Dobra, to zaczynajmy! :))

wtorek, 26 stycznia 2016

Rozdział 4 - Dobranoc

Witam wszystkich :))
Pierwszy post na czas!
Powiedzmy, dwa dni w plecy - ale nareszcie wstawiam część.
Ja jestem nieogarnięta - a rozdział średniej długości, za co przepraszam.
Piszcie swoje przemyślenia co do rozdziału w komentarzach ;>
Pozdrawiam :v

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~


- Jak to: „Uciekła”?! - wykrzyknęłam te słowa tak głośno, iż niewątpliwie mój głos będzie nawiedzał ludzi w snach.

- Tak to. Twój tatulek już miał przydzielić jego Duszę do odpowiedniego oddziału w wojsku, kiedy nagle wrócił do życia. - w jej głosie wyczułam odrazę. Przecież wszyscy wiedzieli, że to Ona włada życiem i śmiercią, a tu nagle, ktoś postanowił się jej sprzeciwić.

Nie wiedziałam jak powinnam zareagować. Może złość? Rozpacz? Lub, jak to ona postąpiła, odraza.
Spojrzałam na nią zdegustowana. Miałam nadzieję, że powie mi... w sumie, nie wiem czego od niej oczekiwałam. Jednak raczej nic nie była w stanie zwalić mnie z nóg, po tym co usłyszałam dotychczas. Pomyliłam się.

- Nikt go nie uratował. Facet sam się wskrzesił! - podniosła głos do krzyku. - On... nie jest człowiekiem. To ktoś z naszego wymiaru. - ostatnie zdanie mówiła prawie szeptem, a w jej oczach widziałam grające emocje, gniew i żal.

Wiedziałam, że nie lubiła być lekceważona, lecz miała sentyment do potworów z naszego wymiaru. Była prawie matką. Matką wszystkich stamtąd. To ona decydowała, które dusze uczyni nieśmiertelne – a w parze z tym szło bycie Demonem, jak tata. Śmierć tak jakby była moją babką – ale mogę być pewna, że nie chciałaby słyszeć czegoś takiego. Pamiętając, że mam tylko szesnaście lat, a ona żyła od samego początku istnienia, wiedziałam, że była w stanie zabić mnie za słowo 'babciu'. Miała przecież jeszcze masę 'pseudo-wnucząt'. Nie musiała trzymać się z nami.

czwartek, 21 stycznia 2016

Rozdział 3 - Pani Śmierć

Cześć, cześć :)) Część nie pojawiła się w odpowiednim terminie - ponieważ mój komputer umarł śmiercią tragiczną. Odratowałam opowiadanie - lecz spowodowało to mały poślizg na blogu. Życie lubi dawać się we znaki... Następnego rozdziału możecie się spodziewać w weekend - muszę nadrobić stracony tydzień!
Pozdrawiam i zapraszam do komentowania :))

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Musiałam wziąć się w garść.
Ludzie, policja, nie znajdą mnie. Nawet jeślibym zostawiła swoją wizytówkę, oni nie będą w stanie mnie namierzyć.
Pomiot demona... pamiętacie? Po ojcu mam bardzo przydatny talent. Mogę zmieniać formę mojej postaci. Raz mogę być schorowaną starowinką, a raz groźnym zapaśnikiem sumo. Potrafiłam także zmieniać proporcje swojego ciała. Tak też zrobiłam podczas tego morderstwa. „Nie mogła wtedy mieć więcej niż dziesięć lat.” - to słowa zapisane przez Łajbiego, na forum. Miałam kształty dziesięciolatki, lecz siłę dorosłego mężczyzny. Nigdy nie można spodziewać się oczywistego.
'Cicha woda brzegi rwie...'

środa, 6 stycznia 2016

Rozdział 2 - Niedoszła Ofiara

Cześć, cześć :D
No to tak, oto nowa część :3
Trochę się wyjaśnia, a trochę nadal pozostaje tajemnicą...

*W komentarzach dziewczyny pytały, skąd Agnes wie jak nazywają się te wszystkie rzeczy (czyt. apteka, autobus). Już tłumaczę ;}
Dziewczyna od wielu tygodni przygotowywała się do tej wyprawy, dzięki czemu nauczyła się mówić, i nazywać poszczególne miejsca, przedmioty. Poza tym, pamiętajmy, że Agnes jest córką Demona, na pewno ma jakieś ukryte zdolności, ale także i wady...
Mam szczerą nadzieję, że coś tu wyjaśniłam, a nie pomieszałam jeszcze bardziej :')

Zachęcam do komentowania :3 Dziękuję za wszystkie pochwały, ale także za słowa krytyki :D
Pozdrawiam i trzymajcie się cieplutko! <3
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~


Weszłam na pierwsze lepsze forum i zamarłam...:

_________________________________________________________________________
Forum: 'Każdy kiedyś umrze, chyba każdy' – jest aktywny.


Łajbi.wierzący.w.życie.po.śmierci nadał nazwę tematu: 'Każdy kiedyś umrze, chyba każdy'

piątek, 1 stycznia 2016

Rozdział 1 - Bezkalmkowce

Raz, dwa, trzy – oni giną, żyjesz ty.
Cztery, pięć, sześć – dziś na Ziemię pora wejść.
Siedem, osiem, dziewięć – i nie będą raczej w niebie.



Nuciłam sobie ten wierszyk po raz enty. Siedziałam na parapecie i liczyłam gwiazdy, myśląc, co jest poza zasięgiem mojego wzroku. Wiedziałam, że niedługo to wszystko się zacznie. Pierwszego grudnia zejdę na Ziemię. Zacznę na niej żyć, aby później ją zniszczyć, dla taty. Tata był jedyną osobą którą kochałam, szanowałam. Usłyszałam krzyk z jego sypialni i wiedziałam, że to już czas. Czas na śmierć. Moją śmierć.
Spojrzałam w lustro. Miałam na sobie czarne jeansy, białą, luźną bluzkę, a na niej skórzaną kurtkę. Na nogach miałam czarne trampki. Przy pasie trzymałam mały sztylet, tylko rozeznani mordercy by się go dopatrzyli. Krótkie, ciemnobrązowe włosy miałam związane w kitka. W ręku trzymałam plecak, w którym miałam dużo więcej broni. Na nadgarstku lśniła srebrna bransoletka. Moje oczy były szare, bez wyrazu, bez uczuć. Za to je lubiłam. Byłam dość wysoka i szczupła. Przeszłam ciężki trening pod okiem ojca, a następnie walczyłam przeciwko rodzeństwu. Razem było nas dziewięcioro. Zabiłam wszystkich. Nikomu nie oddałabym taty. Rodzicami nie można się dzielić, nawet z rodzeństwem... przepraszam, z rodzeństwem tym bardziej nie! Rodziców trzeba chronić, bo przecież, dzięki nim żyjemy. Mamę już straciłam, tata musiał ze mną zostać. Albo to ja musiałam zostać z nim.
Rzuciłam jeszcze raz okiem na moje odbicie w lustrze i ostatecznie rozpuściłam włosy. Stwierdziwszy, że wyglądam groźnie, ruszyłam do pokoju ojca.
Wiedziałam co teraz będzie. Bałam się, ale stanęłam na środku pentagramu, który wyrysował ojciec. Był bardzo wysoki, miał ciemne włosy. Był mądry, ale i złowieszczy. Wiedziałam, że mnie kocha, choć nie okazywał mi tego, ani trochę.