niedziela, 12 czerwca 2016

Rozdział 5 - IQ czterolatki

Witam serdecznie po wyjątkowo długiej przerwie.
Dlaczego nic nie dodawałam?
Tłumaczyć się nie będę, bo tłumaczą się tylko winni.
Tak więc zapraszam do czytania i komentowania!
Zapraszam również na mojego drugiego, nowo założonego, bloga z recenzjami :D Osobisty ósmy księżyc
~*~*~*~*~

Kiedy leżałam nieprzytomna – lub martwa – miałam dużo czasu na przemyślenia o swojej głupocie.
Agnes, dlaczego zaatakowałaś osobę która miała cię chronić? No tak, po prostu jesteś tępa i masz IQ czterolatki... zawiodłam sama siebie – czy można upaść niżej?
Śmierć... taak, to przez nią. Strażnik ma jej donosić o moich postępach. Nie chciałam być kontrolowana. Nie lubię tego.
Ale pomyślmy jeszcze raz, co mi teraz zostało?

1. Zabić faceta, który, prawdę mówiąc, już nie żyje – pestka!
2. Dogadać się ze strażnikiem, przy okazji nie poniżając się zbyt bardzo – tu będzie już trudniej, moje ego nie pozwala mi się poniżać.
3. Nakarmić Ząbka – o ile nie zapomnę.
4. Obudzić się – tsa, bez tego ostatniego punktu mój plan Diabli wzięli.